Forum Forum stowarzyszenia ludzi grających w RPG Strona Główna Forum stowarzyszenia ludzi grających w RPG
MiG- Mistrzowie i Gracze
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stracony mentor

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stowarzyszenia ludzi grających w RPG Strona Główna -> Opowieści
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ivellios
Humanoid
Humanoid



Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przed monitora

PostWysłany: Pią 13:10, 07 Lip 2006    Temat postu: Stracony mentor

W kamiennej wieży pewnego iluzjonisty, na jednym z górnych pięter siedziały, na przeciw siebie, dwie postacie w bliźniaczych, głębokich fotelach. Gnomi mistrz iluzji, zwący się Tse’Tezzar, siedział wygodnie przysłuchując się opowieści swego przyjaciela, mającego w sobie zarówno ludzkie jak i drowie dziedzictwo. Młody, jak na swoje standardy, półdrowi adept sztuk tajemnych siedział w zniszczonych, przypalonych i zakrwawionych szatach. Był podrapany i gdzieniegdzie poparzony, a fałdy jego odzienia zakrywały paskudne rozcięcie na plecach. Siedział i opowiadał tak, że po chwili obaj pogrążyli się we wspomnieniu popielatoskórego mężczyzny...

"Drzewiej elficka magia była potęgą, której nawet bóstwa nie mogły..."- ciągnął swój wykład sędziwy mag ubrany w czarne szaty podróżne. Razem ze swoim młodym półdrowim uczniem szli polną ścieżką w kierunku małej wioski widniejącej na horyzoncie. Młody adept wsłuchiwał się z uwagą w wolno idącego, podpierającego się mahoniową laską inkrustowaną mithrilem mistrza. "...Wiele ras, szczególnie ludzkich pragnęło zaskarbić sobie elficki kunszt..."- opowiadał dalej starzec. Wtem w jasnoniebieskie niebo, kilka kilometrów przed nimi wystrzeliła kula czerni ciemniejszej niż bezgwiezdna noc. Obaj magowie zatrzymali się ostrożnie. Neralthius (tak się zwał starszy mag) wyszeptał inkantację i po chwili powiedział: "Nie dobrze Elatiosie, obawiam się, że powstała szczelina międzyplanowa z której skorzystał mieszkaniec niższych sfer, chodźmy, jeśli nie chcemy, by ta istota zagroziła któremuś z mieszkańców okolicznej wioski." Podróżnicy przyspieszyli kroku. Elatios odczuwał strach na myśl o walce z takim przeciwnikiem. Uważał, że nie jest jeszcze na to przygotowany. Z drugiej jednak strony chciał, zyskać reputację wśród chociaż części mieszkańców powierzchni, aby dali mu spokój. Taki czyn być może trochę ułatwi sprawę. Idąc każdy z nich w skupieniu rzucał na siebie zaklęcia pomocne w stawieniu czoła niebezpieczeństwu. Nim się spostrzegli stali niedaleko wielkiej wyrwy pełnej siarkowego dymu. W powietrzu unosił się olbrzymi humanoidalny demon o dużych skórzastych skrzydłach i bezwłosej, rogatej głowie. Jego potworna szczęka była uzbrojone w szeregi ostrych kłów, a oczy podobne były do pajęczych - całe czarne i wielofasetkowe. Monstrum miało potężne cielsko składające się w większości z mięśni i rogów. Jego masywne dłonie zdobiły potężne , długie jak ostrza mieczy, szpony.
Elatios spojrzał wystraszony na mistrza, szukając jakichś wskazówek, ale on był już pochłonięty inkantacją, wymachując palcami zawiłe gesty. Następnie mentor popatrzył na demona i w nieznanym półdrowowi języku wymówił słowo rozkazu potężnym, wzmocnionym magicznie, głosem. Demon dopiero wtedy zauważył dwóch magów. Słowo rozkazu wymówione w jego ojczystym języku wtargnęło mu do mózgu z olbrzymią siłą nakazując mu, aby wrócił do swego domu. Bestia wrzasnęła ze wściekłości próbując się oprzeć zaklęciu. Magia czarownika była potężna, lecz stwór był jednym z najznakomitszych w swoim rodzaju. Przełamał czar. Zawarczał i rzucił się na Neralthiusa, lecz starzec nie zwlekając rzucił już następne zaklęcie i w kierunku lecącego demona poleciał z ogromną prędkością piorun kulisty trafiając stwora w lewe skrzydło z taką mocą, że wyrwał je z ciała bestii. Demon zawył z bólu, a jego ciało zmieniło tor lotu. Elatios był pogrążony w inkantacji, kiedy zauważył, że bestia leci prosto na niego. Przerwał tkanie dweomeru i rzucił się w bok, próbując umknąć przed potworem. Monstrum z ogromną szybkością opadło na ziemię i pojechało po niej zachaczając przy okazji zdrowym skrzydłem, również naszpikowanym rogami, Elatiosa. Uderzenie powaliło go na ziemię i gdyby nie czar ochronny rogi rozcięłyby mu pewnie pierś. Stwór, słusznie sądząc, że starzec jest potężniejszym wrogiem skierował na niego wzrok, nabrał potężny haust powietrza i w jego paszczy pojawiła się kula ognia przetworzona potężnym wydechem w strumień ognia, który poleciał w kierunku Neralthiusa, paląc trawę na swoim torze. Mag nie próbował uniku. Stał spokojnie medytując z zamkniętymi oczyma i dłońmi zetkniętymi ze sobą czubkami palców. Demoniczny ogień mógłby z takim samym efektem uderzyć w solidny, kamienny mur. Żar rozprysnął się tysiącami iskier zatrzymany przez niewidzialną barierę maga. W tym czasie Elatios zakończył inkantację i wyczarował lśniący pocisk stworzony z magicznej energii, który poleciał prosto w głowę bestii. Jednak stwór spostrzegł w porę niebezpieczeństwo i odchylił szybko łeb. Nie udało mu się to za bardzo, będąc w niewygodnej pozycji i pocisk zahaczył o jego czoło wyrywając kilka rogów i spory kawał skóry. Demon znów zaryczał z bólu i wściekłości, a na jego pajęcze oczy pociekły strumienie czarnej posoki, oślepiając go. Potwór odruchowo złapał się łapą za czoło robiąc sobie, tym samym, jeszcze większe szkody, gdyż szpony rozorały mu szramy na twarzy, a jedna rozcięła lewe oko. Stwór warknął z frustracji, podniósł się na kolana i zaczął machać na oślep swymi szponiastymi łapskami. Niemal trafił Elatiosa, lecz ten podskoczył, kuląc nogi, nad atakującymi szponami, poczym odwrócił się i rzucił do odwrotu z pola zasięgu demona, ten jednak najwyraźniej wyczuł ruchy przeciwnika i machnął zaciekle łapskiem w tamtym kierunku. Do jego uszu dobiegł kojący krzyk bólu. Półdrow niemal stracił z bólu przytomność, gdy wielkie szpony rozorały mu na plecach ukośną, podłużną szramę. Wiedział, że ta rana może okazać się śmiertelna, jeśli dostanie się tam infekcja z brudnych łapsk demona. Upadł na ziemię i próbował otrząsnąć się z szoku. Nie widział, lecz słyszał jak w bestię uderza następny piorun. Dzięki temu miał czas, by szybko się podnieść, sycząc z bólu, i sięgnąć po małą fiolkę. Wypił jej zawartość jednym haustem i poczuł ulgę, gdy jego rana zaczęła się trochę zasklepiać, blokując krwotok. Zauważył na biodrze bestii wypaloną dziurę, zapewne efekt ostatniego piorunu. Sięgnął w głąb siebie i przywołał najpotężniejszy ze znanych czarów. Co prawda jeszcze go nie opanował, ale stwierdził, że tylko to może uratować mu skórę. Poczuł jak przez jego dłonie przechodzi fala zimna, tworząc między nimi lodową kulę. Skupił się i posłał ją prosto w głowę demona.
Był zajęty starcem, próbował go rozerwać szponami, gdy w jego głowę uderzyła lodowa kula. Prawie zemdlał po tym ciosie. Kula rozwaliła się o jego czaszkę miażdżąc mu szczękę, a lodowe odłamki wbijały mu się w czaszkę z potworną siłą. Kilka z nich poleciało prosto w jego szyję rozrywając wnęczności. Wiedział, że to koniec.
W tym czasie Neralthius zemdlał w miejscu, gdzie stał. Taki wysiłek to za dużo, jak na jego lata. Nie widział jak ponad tona mięśni i rogów opada na niego, grzebiąc go pod demonicznym cielskiem...

W tym czasie Elatios przerwał opowieść kryjąc twarz w dłoniach. Tse’Tezzar wiedział dlaczego i rozumiał to doskonale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum stowarzyszenia ludzi grających w RPG Strona Główna -> Opowieści Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin